Zaczęło się od dobrych chęci, niezliczonych godzin spędzanych w bibliotekach oraz archiwach, kilkuletniej absencji w kalendarzu czegoś takiego jak „wakacje” i wielkich nadziei. Po pierwszej próbie przelania tego wszystkiego na papier recenzja nie była najlepsza, forma za bardzo zasiedziała się w naukowych laboratoriach i prowadziła narrację w ten nieznośny sposób – zamknięty w chronologię, z całą tą zaciężną armią dat, nazwisk i pojęć, przypisów, objaśnień i bibliografii.
I wtedy wpadł mi do głowy pomysł na opowiedzenie bardzo konkretnej historii mających wspólny mianownik, a to co równie istotne lecz nie związane z nią bezpośrednio umieszczę w uzasadnionych dygresjach. I stało się.
Pretekstem do snucia opowieści o losach futbolu górnośląskiego w czasie II Wojny Światowej są trzy wizyty reprezentacji Niemiec prowadzonej przez legendarnego Josefa „Seppa” Herbergera. Opowiadając o każdej z nich dygresjami płynnie odtworzone zostają warunki w jakich prowadzona była rywalizacja sportowa, sama jej idea – z dzisiejszej perspektywy mogąca szokować, losy poszczególnych klubów, jak i bohaterów – wspaniałych piłkarzy, dziś niesłusznie już zapomnianych, zwariowanych działaczy i aparatczyków-uzurpatorów. Skomplikowana sieć połączonych naczyń najpełniej oddaje załączona grafika.